sobota, 31 stycznia 2015

Trening 29.01.2015r. - Na dobre zakończenie stycznia ;)


Nie ma nic przyjemniejszego, jak zakończyć kolejny biegowy miesiąc "STYCZEŃ" dobrze wykonanym treningiem ;)

Od samego rana dzień wydawał mi się jakiś niemrawy, chodziłem jakiś zmęczony i ospały. Pewnie dlatego, że z żonką do 2:30 oglądaliśmy film ;)
Postanowiłem dzisiaj przechytrzyć zimę i zabrałem ze sobą nakładki z kolcami na buty, żeby nie walczyć kolejny raz o każdy kilometr pokonanej trasy. Poza tym po co mają się grzać w szafie :P

Ostatnio wspominałem o tym, że mam w głowie taką po-kontuzyjną blokadę prędkości, która załącza się z chwilą, gdy moja stopa dotyka śniegu. Skoro miałem już na nogach kolce, moja głowa automatycznie wyłącza blokadę. Ciekawe zjawisko ;)

Po raz kolejny pokonałem dzisiaj swoją ulubioną trasę: Pelplin-Rożental-Rombark-Bielawki-Pelplin.
Podłoże jest tak zróżnicowane, jak pogoda tej zimy.

W planie na dzisiaj miałem zrobienie 21 km,  wyszło tylko albo aż 15 km. A dlaczego? Na ok. 12 km poczułem jakiś ból w lewej stopie, który się nie nasilał, ale był odczuwalny przez resztę trasy.
A jeśli coś boli, to nie ma co biec za wszelką cenę, tym bardziej, że w każdym przebiegniętym metrem ryzyko kontuzji wzrasta. Skoro byłem blisko domu, postanowiłem skrócić trening.
Po treningu oczywiście obowiązkowo rozciąganie, po którym poszukałem źródła bólu.

Ból jaki odczuwam umiejscowiony jest w zgięciu stopu, na jej przedzie. Prawdopodobnie przeciążyłem sobie w ostatnich dniach stopę, albo powodem bólu jest to, że biegam po niestabilnym podłożu. Poza tym dwukrotnie miałem skręcony staw skokowy lewej stopy, więc dolegliwości bólowe mogą czasami wracać. Parę dni wolnego od biegania powinno pomóc, w tym czasie zrobię kilka kąpieli stopy w soli bocheńskiej i wybiorę się w końcu do punktu krwiodawstwa oddać honorowo krew, bo dawno tego nie robiłem ;) Zmniejszenie kilometrażu także powinno pomóc.

Ciekawe czy wytrzymam bez biegania więcej niż 3 dni :P

Do zobaczenia ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz