niedziela, 20 września 2015

Bieg Cysterski Pelplin - 19.09.2015r.

 Hej !!!

Jakiś czas temu miałem napisać recenzję z biegu Cysterskiego w naszym mieście, niestety jakoś cały czas brakowało mi czasu.

Jakiś czas temu wpadłem na pomysł, aby wydłużyć trasę biegu papieskiego i trochę zmienić jego formę co jak wiecie udało się ;)

W pełnym uzgodnieniu z Urzędem Miasta i Tomkiem Czerwińskim trasa biegu została wydłużona do 5 km, oznaczona co każdy kilometr, a na mecie na biegaczy czekała woda i pamiątkowe medale.
W biegu wystartowało 33 biegaczy, którzy zmagali się z trudami trasy, własnymi słabościami oraz dosyć wysoką temperaturą ;)

Na 33 biegaczy udało mi się wybiegać 3 miejsce, a tym samym drugie w tym roku podium :)
W dodatku udało mi się zrobić nową życiówkę na dystansie 5km z czasem - 19:08  !!!

Krótka foto relacja ;)







piątek, 4 września 2015

Biegowe podsumowanie SIERPNIA !!!

Hej !!!
Kolejny wakacyjny miesiąc minął, więc przyszedł najwyższy czas na jego podsumowanie.


W sierpniu startowałem w dwóch biegach na dystansie 10 km.

- II Dycha Nad Wisłą w Tczewie   23.08.2015r.

W pierwszej odsłonie tego biegu nie brałem udziału, słyszałem kilka opinii na jego temat, ale mimo wszystko postanowiłem sam go sprawdzić. Okazało się, że udział w biegu w Tczewie to był strzał w dziesiątkę.
Przed startem w planie miałem poprawę życiówki co udało mi się zrobić, chociaż nie przyszło mi to łatwo. Przed startem pogoda postanowiła trochę poprzeszkadzać biegaczom - było upalnie, duszno, bezwietrznie i bardzo słonecznie a mimo to udało mi się poprawić życiówkę która teraz wynosi - 41:03 ;)
Kolejny bardzo ładny medal do kolekcji ;)

Bardzo dobra organizacja, świetni ludzie, masa atrakcji nie tylko biegowych, losowanie fajnych nagród - to tylko niektóre powody dla których warto przyjechać na ten bieg.
W czasie tego biegu udało mi się poprawić kilka innych rekordów co jest dla mnie bardzo motywujące:


- III Bieg z okazji Święta Lotnictwa Polskiego w Malborku   30.08.3015r.
 I kolejny fajny medal trafia do mojej kolekcji na ścianie ;)



W 2014r. po raz pierwszy wziąłem udział w tym biegu, bardzo mi się podobało, więc żal było by i w tym nie pobiec. Co prawda nie udało mi się poprawić zeszłotygodniowej życiówki, ale za to zająłem dobre 31 miejsce na 303 biegaczy co jest dla mnie powodem do radości ;)
dodatkowym powodem dla którego warto przyjechać do Malborka to bardzo ciekawa trasa, która prowadzi w okolicach krzyżackiego zamku, świetne medale, porcelanowe, ręcznie robione puchary, losowanie atrakcyjnych nagród i świetna atmosfera która wyczuwalna jest wokół.
Trochę mi zabrakło do życiówki, ale za rok powinno się udać ;)


W sierpniu udało mi się zrobić 227 km ( 15 treningów ).
Wiem, że dystans jaki udało mi się wykręcić nie porywa ale udaje mi się świetnie łączyć obowiązki rodzinne, prace i bieganie więc naprawdę nie jest źle ;)))

Treningowy wrzesień rozpoczęty, zobaczymy co przyniesie ;)





III Bieg z Okazji Święta Lotnictwa Polskiego w Malborku - 30.08.2015r.


Jako, że ostatnio jestem ciągle czymś zajęty, dopiero dzisiaj znalazłem chwilę czasu aby napisać kilka słów z biegu w Malborku.

Pierwsze co przychodzi mi do głowy kiedy myślę o nim to duchota połączona z upałem i prażących słońcem.
Do teraz zastanawiam się jak udało mi się ukończyć ten bieg i to z tak dobrym czasem i miejscem.

W 2014r. po raz pierwszy brałem udział w Malborski biegu, dlatego i w tym roku postanowiłem tu przyjechać. Świetna żołnierska organizacja, przyjacielska atmosfera, cała masa życzliwych sobie ludzi, w miarę płaska trasa, a także możliwość biegu w okolicach znanego na całym świecie starego krzyżackiego zamku - wszystko to sprawia, że chce się wracać do Malborka.

Po odbiór pakietu startowego zgłosiłem się chwile po godzinie 10:30, więc do startu zaplanowanego na godzinę 12:00 pozostało mi jeszcze sporo czasu na przygotowania. Ku mojemu zdziwieniu w tym roku w pakiecie nie było koszulki tylko bandana (przyda się w zimne dni), a także kilka materiałów reklamowych. Z drugiej strony wszyscy wokół dają koszulki, a przecież każdy biegacz ma ich całą szafę, więc może i  dobrze, że Malbork postanowił dać coś innego. Ja sam mam już ponad 20 :P


Godzina startu zbliżała się wielkimi krokami, robiło się coraz cieplej, wręcz gorąco i duszno, do tego słońce świeciło na maxa. No cóż kolejny bieg w upale jak to bywa latem. Czułem, że to nie jest dobry dzień do poprawy życiówki.  Mimo to odczuwałem wewnętrzny spokój, ponieważ zapoznałem się z trasą i wiedziałem co mnie czeka.
W tym roku wyjątkowo postanowiłem zabrać na linię startu małą buteleczkę w wodą, tym bardziej, że przed samym startem było już mega ciepło. Poza tym pamiętam, że rok temu na pierwszych metrach biegu po szutrze kurz który unosił się wokół sprawił, że zaschło mi w gardle, więc tym razem chciałem tego uniknąć.

Organizatorzy i tym razem nie zapomnieli o rozgrzewce, która miała formę rozciągania (fitness) - oczywiście nie był bym sobą gdybym nie spróbował ;)

3,2,1... Start

Po okrążeniu stadionu, dalej biegliśmy drogą szutrową przez jakiś kilometr, następnie asfaltem.







Od samego startu czułem, że to będzie ciężki bieg, że największą walkę stoczę z samym sobą i moimi słabościami. Pierwsze kilometry szybko minęły, tempo utrzymywałem w granicach 4:04/km, więc pomimo upały było dobrze. Organizator nie zapomniał także o punkcie z wodą na trasie. Jako, że wziąłem ze sobą wodę, postanowiłem nie korzystać z tej na punkcie nawadniania, poza tym na pewno spowolniło by to mój bieg.

Na 4 km przed rondem była nawrotka i dalej biegliśmy już w kierunku zamku, a tam czekały nielubiane przez biegaczy kocie łby na których łatwo można skręcić sobie nogę. Całe szczęście połowę tej trasy pokonałem chodnikiem, resztę niestety musiałem jakoś zwalczyć odskakując co jakiś czas od ludzi spacerujących deptakiem. Niestety tu trochę mam zastrzeżenia do osób zabezpieczających trasę. Sam musiałem kilkukrotnie ominął osobę przechodzącą, a raz nawet odskoczyć od jadącego dziadka na rowerze, który za nic miał polecenia osób zabezpieczających trasę biegu.

Po minięciu bulwaru zamkowego, dalej trasa prowadziła wzdłuż rzeki Nogat, gdzie lekko wiało, co dało biegaczom lekkie ukojenie od skwaru jaki panował.

Za 9 km podjechał do mnie starszy pan na rowerze, krzyknął, że do mety pozostało mi już niespełna kilometr co bardzo mnie zmotywowało i dało sił do walki o dobry czas. Kilkadziesiąt metrów dalej stał żołnierz, który powiedział mi, że zajmuję 31 miejsce - na początku myślałem, że się przesłyszałem, a gdy już utrwaliłem sobie jego słowa gęba mi się uśmiechnęła a nogi znacząco przyspieszyły. Obejrzałem się jeszcze za siebie aby sprawdzić czy nikt nie chce mnie wyprzedzać. Ku mojemu zdziwieniu ponad 100 metrów za mną nie było nikogo.
Po wbiegnięciu na stadion pozostało jeszcze do pokonania  300 metrów po których nastąpił upragniony finisz :)

Na 303 biegaczy zająłem wspomniane 31 miejsce (7 w  kategorii wiekowej) z czasem 41:44.
Do życiówki zabrakło niewiele, ale w takim upale i duchocie i tak udało mi się uzyskać świetny czas ;)
Mała reklama biegu w Pelplinie:


Standardowo biegu nastąpiło wręczenie nagród zwycięzcom biegu, oraz tym w poszczególnych kategoriach wiekowych.
Na zakończenie imprezy organizatorzy rozlosowali kilkadziesiąt bardzo atrakcyjnych nagród w tym dwie wycieczki 2 dniowe do Amsterdamu na sylwestra - niestety i tym razem nie udało mi się niczego wylosować :P
Nie mam szczęścia do takich losowań, za to mam szczęście w miłości a to bardzo dużo :)

Malbork ma w sobie coś takiego, że chce się do niego wracać. Świetna organizacja (no może było kilka drobnych potknięć, ale to dopiero trzecia edycja tego biegu) sympatyczni ludzie, fajna trasa i nietypowe bardzo atrakcyjne  nagrody to tylko kilka powodów dla których warto wrócić za rok po raz kolejny do Malborka ;) Ja na pewno tam będę ;)

Fotorelacja:

 Mariusz gonię cię :P











                                                    Tak finiszuje zwycięzca ;)