niedziela, 25 października 2015

AmberExpo Półmaraton Gdańsk 2015 - 25.10.2015r.




Hej !!!

Jak wiecie z moich relacji na FB w dniu dzisiejszym startowałem w Amberexpo Półmaraton Gdański.
Początkowo podchodziłem do tego startu w dużym dystansem.
Wiadomo, chciałem poprawić życiówkę w półmaratonie, a z drugiej strony czułem, że moje nogi po całym biegowym sezonie mają po prostu dosyć i coraz częściej domagają się odpoczynku.
Coraz częściej odczuwałem ból w okolicach miednicy i stawy skokowe, które trochę już są po przejściach.
Mimo wszystko postanowiłem na zakończenie biegowego sezonu 2015 po raz ostatni wystartować w zawodach na dystansie półmaratonu. Wiedziałem, że dzięki mojemu trenerowi Romanowi Hudzik, jego wskazówkom i treningom  jestem bardzo dobrze przygotowany do tego startu.
Wiadomo, że jesień i wiosna to idealne pory roku na poprawianie życiówek, więc dlaczego bym miał nie spróbować i ja.

Na bieg postanowiłem pojechać w żoną i synkiem...moimi najlepszymi i najwierniejszymi kibicami ;)
Od zawsze tam mam, że jak na mecie czeka na mnie rodzina, to biegnę zawsze dużo szybciej niż planowałem, co przekłada się na lepszy czas na mecie.

Na miejsce przyjechaliśmy kilka minut przez godziną 9, więc do startu miałem całą godzinę, tym bardziej, że pakiet startowy trzeba było odebrać dzień wcześniej. W tym miejscu trzeba pochwalić lekko organizatora, bo pakiety startowe były w miarę dobre - koszulka, czekolada, żel pod prysznic, torba podręczna.

Start biegu zaplanowany był na godzinę 10:00, więc chwilę po 9:30 z kolegą Marcinem rozpoczęliśmy rozgrzewkę - dzięki Marcin !

Pogoda dzisiaj naprawdę dopisała biegaczom - +9 stopni i zachmurzone niebo, a do tego wiejący wiatr - idealne warunki do pobicia życiówki !!!

Jeszcze pamiątkowe fotki robione przez żonkę przed samym startem i byłem gotowy.



Strefa startowa jaką zadeklarowałem w formularzu zgłoszeniowym to:  Strefa zielona 1:30:00-1:49:59, mimo to nie wiem dlaczego mój numer startowy był żółty, ale co tam.

Pierwszy kilometr czy dwa, było mi trochę zimno, ale już na kolejnych cieszyłem się, że ubrałem się na krótko. Wokół mnie była cała masa biegaczy ubranych jak na bieg w grudniu przy minusowych temperaturach :P
Jako, że marzyła mi się życiówka i złamanie granicy 1godz. 30min., postanowiłem każdy km biec po ok 4:12 -  4:15/km.
Przez pierwsze 10km (43:24) udawało mi się trzymać zamierzone tempo, więc kolejną dyszkę postanowiłem pobiec trochę szybciej, tym bardziej, że trasa była płaska i kilkoma niewielkimi podbiegami i zbiegami. Kolejne kilometry bardzo szybko mijały. Na 18,19 km był ok 500 metrowy podbieg który weryfikował przygotowanie biegaczy. Wiedziałem, że dzięki temu, że często ćwiczę siłą biegową (podbiegi w lesie), taki podbieg nie jest mi straszny, więc lekko przyspieszyłem wyprzedzając po drodze kilku biegaczy. Będąc na szczycie wiaduktu powoli na horyzoncie zaczął pojawia się budynek Amberexpo w którym znajdowała się meta, a to oznaczało, że czas przejść do finiszu i podkręcić na maksa tempo.
Przebiegając przez 20km drugą dyszkę udało mi się zrobić z łącznym czasem 01:25:43, czyli 42:19.
Czas ten wskazywał, że moja upragniona życiówka jest w zasięgu rąk, a raczej moich nóg :))
Jakieś 200 metrów przed metą ustawiona byłą strefa kibica dzięki której chyba każdy biegacz wyciskał z siebie ostatnie resztki sił. Z tego też miejsca widoczna była brama przez którą trzeba było wbiec do budynku Amberexpo, w którym znajdowała się meta. Cudowne uczucie...wbiegam do budynku w tam tłumy wiwatujących ludzi i ona - upragniona meta !!!

Jest życiówka !!!!    Czas: 1:29:34  !!!

Udało mi się poprawić poprzedni czas o 6 minut !!!
Do tego wszystkiego moja żonka i synek byli ze mną, kibicowali mi i trzymali za mnie kciuki wierząc, że uda mi się zrobić życiówkę, w co trochę sam nie wierzyłem, a jednak !!!
 Dziękuję Wam kochani za to, że byliście ze mną !!!
Dziękuję Romanowi Hudzik, który poświecą dla mnie swój czas,wiedzę i doświadczenie.
Dzięki Tobie poprawiłem kolejną moją życiówkę !!!

W tym miejscu muszę pochwalić organizatorów. Świetny pomysł aby metę zrobić w budynku w którym jest ciepło, a wszystko czego potrzebuje na mecie biegacz jest w zasięgu ręki !!!

Po biegu każdy biegacz otrzymał gorący posiłek w postaci pomidorówki, do tego drożdżówka, woda i izotonik (ile kto chciał). A jeśli ktoś miał ochotę zjeść coś innego, na miejscu można było kupić jedzenie, picie i rożnego rodzaju batony i napoje.

Na 3249 zająłem 209 miejsce, a w kategorii wiekowej M30 byłem 44.

Podsumowując:
Świetny bieg, dobra organizacja i zabezpieczenie trasy. Podczas całego biegu panowała świetna atmosfera, a licznie ustawieni kibice zagrzewali uczestników biegu do dalszej walki z własnymi słabościami. Do tego wszystkiego meta w ogrzewanym budynku !!! Zdecydowanie polecam !!! Na pewno wrócą tam za rok.

Bieg trochę dał mi się we znaki. Czuję lekki ból w okolicach miednicy, do tego kolana i trochę kostki, ale było na pewno warto !!!

Moja fotorelacja z biegu:




















wtorek, 6 października 2015

Bieg o zdrowie dla Miłosza Wlazło Malbork - 04.10.2015r.

W minioną niedziele w Malborku odbył się Charytatywny Bieg o Zdrowie dla Miłosza Wlazło na dystansie 5km w którym wziąłem udział.


Myślę, że takie akcje każdy z nas powinien popierać i wspierać finansowo w miarę swoich możliwości. Wiem, że pieniądze które przekazałem opłacając wpisowe za udział w biegu na pewno bardzo przydadzą się rodzicom Miłosza i będą dobrze spożytkowane.

W biegu wystartowało 193 biegaczy.
Na metę wbiegłem jako 6 z czasem 19,20 (5km 100metrów), (a na 5km garmin pokazał czas 19:08) zajmując 3 miejsce w mojej kategorii wiekowej, więc było trzecie pudło w tym roku !!!



Każdy uczestnik biegu otrzymał na mecie piękny i unikatowy medal w kształcie serca z podziękowaniem od Miłosza, a za zajęcie miejsca na podium pyszny piernik, także w kształcie serca.



Do życiówki zabrakło mi jednej sekundy, ale i tak jestem mega zadowolony.
Trasa biegu wiodła parkowymi ścieżkami ( 2 pętle ) i była raczej płaska z dwoma bardzo niewielkimi podbiegami. Dzięki temu, że bieg odbył się w parku organizatorzy nie musieli zamykać ulic, a bieg wśród miejskiej zieleni to była prawdziwa przyjemność ;)
Organizator zapewnił także biegaczom posiłek regeneracyjny w postaci wojskowej grochówki, napój izotoniczny, a na zakończenie biegowych zmagań atmosferę podgrzało losowanie nagród.

Podsumowując: organizatorom udało się zrobić bardzo fajny charytatywny bieg przy minimalnym nakładzie finansowym, a całość pieniędzy zebranych podczas biegu (wpisowe oraz kupione koszulki) zostanie przekazana rodzicom Miłosza Wlazło.

Kilka zdjęć z biegu:

Zwycięzca z Miłoszem ;)
















Biegowe podsumowanie WRZEŚNIA !!!



Wrzesień zakończył się dla mnie pełnym sukcesem. Chyba jeszcze nigdy nie nabiegałem tylu kilometrów co w tym miesiącu !!!
Nie ukrywam, że najbardziej przyczynił się do tego mój trener Roman Hudzik, który poświęca dla mnie swój wolny czas, poświęca mi swoją wiedzę oraz doświadczenia i wierzy, że coś jeszcze się da ze mnie wycisnąć ;) Dzięki Romanowi przekonałem się, że mogę biegać więcej, szybciej, częściej, lepiej a co najważniejsze bardziej mądrze.

Wrzesień to 21 treningów oraz start z nową życiówką i 3 miejscem w naszym lokalnym Biegu Cysterskim


Dzięki nowym treningom czuję nowy lepszy zapał do biegania, a każdy kolejny trening to kolejne wyzwanie do wykonania ;) Aż strach pomyśleć jaki kilometraż nakręcę w październiku :P