Przyszedł czas na biegowe podsumowanie minionego 2014 roku.
Rok 2014 nie był dla mnie czasem sielanki, odpoczynku, lecz walką o każdy kilometr, o każdy dzień, w którym mogłem rozwijać swoją pasję.
Rok ten nauczył mnie wytrwałości, cierpliwości, szacunku do tego sportu i przede wszystkim pokory. Zacząłem także lepiej poznawać swoje ciało, które niejednokrotnie buntowało się, dając mi do zrozumienia, że czasami warto zrobić sobie kilka dni przerwy na regenerację, odpuścić trening, zamieniając go na rozciąganie w domowym zaciszu. W minionym roku poznałem całą masę fajnych ludzi, z którymi łączy mnie wspólna pasja BIEGANIE ;)
Dziękuje wszystkim za rady, miłe słowa, czasami słowa krytyki, które są potrzebne każdemu ;)
Dziękuje wszystkim za rady, miłe słowa, czasami słowa krytyki, które są potrzebne każdemu ;)
Niestety rok ten rozpocząłem od kontuzji, która przydarzyła mi się podczas wypadku w pracy 5 stycznia, przez który doznałem pierwszego skręcenia stawu skokowego lewej stopy, co wykluczyło mnie na 2,5 miesiąca z biegania. Pierwsza kontuzja podłamała mnie, ale się nie poddałem.
Niestety 7 października podczas treningu stanąłem na kamień w wyniku czego doznałem ponownie skręcenia stawu skokowego tej samej stopy.
Druga kontuzja w tym samym roku podłamała mnie bardziej. Byłem tak bardzo zły. Łzy same cisnęły się do oczu. No, ale przecież nie poddam się!!! Każdy dzień był dla mnie walką o szybki powrót do biegania. Noga nie przestawała mnie boleć, ale pomimo dolegliwości bólowych nie przestawałem jej rehabilitować.
Miałem jedno postanowienie - miesiąc po kontuzji będę biegał !!! Jak postanowiłem, tak też zrobiłem i 7 listopada wyszedłem na trening.
Kontuzje sprawiają, że każdy z nas, biegaczy, uczy się słuchać swojego ciała, wie jak zapobiegać kolejnym i przede wszystkim docenia to, co dostaje od życia.
Teraz mogę to powiedzieć - dzięki dwóm kontuzjom dowiedziałem się, że zupełnie niepotrzebnie rozciągałem się przed bieganiem, nauczyłem się dobrze rozciągać po treningu, założyłem bloga, zacząłem bardziej interesować się tematyką biegową i nauczyłem się bardziej doceniać każdy dzień ;)
Do swoich treningów dodałem interwały, podbiegi, mocniejsze ćwiczenia siły i wytrzymałości biegowej.
Po zmaganiach w minionych roku zacząłem zupełnie inaczej traktować bieganie. Kiedyś nie było możliwości, żebym się zatrzymał w czasie treningu, teraz robię to kilka razy, doceniając i fotografując otaczający mnie świat ;)
Nauczyłem się, że w bieganiu nie chodzi tylko o wyniki, statystyki itd., lecz o to, aby doceniać każdy biegowy dzień, każde wyjście na trening, podczas którego nieustannie uczę się być lepszym w tym co kocham.
W 2014 roku 7 razy startowałem w zawodach biegowych:
Tczew | Silgan - Ćwierćmaraton |
Opalenie k.Gniewu | I Maraton Fundacji DASZRADE... |
Skórcz | VII Bieg Turystyczny Cztere... |
Malbork | II Bieg z okazji Święta Lot... |
Owidz k.Starogardu Gdańskiego | II Bieg Grodzisko Cross |
Gniew | I Bieg Gniewski |
Starogard Gdański | 23. Bieg Kociewski z Polpha... |
Niestety ze względów na kontuję z początku roku, nie udało mi się wystartować w sierpniowym maratonie Solidarności Gdynia - Gdańsk.
Łączny pokonany dystans z Endomondo - 1170 km
z Garmina - 288.93 km
= 1458,93 km
Małe fotograficzne porównanie mojej biegowej metamorfozy.
Po prawej 108 kg, po lewej 78 kg.
Z rozmiarówki odzieżowej XL zjechałem do M.
Spodnie: z nr. 38 do 31.
Można?!?!? Pewnie że można, wystarczy tylko chcieć i wyjść z domu !!!
Oczywiście ważną rolę w tej przemianie odegrała i nadal odgrywa moja rodzina.
Żona i synek, którzy byli przy mnie, wspierali mnie i motywowali do dalszych działań.
Dziękuję, że jesteście. Kocham Was .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz