niedziela, 18 stycznia 2015

Trening 18.01.2015r. - Szybka dyszka


Z przyczyn niezależnych ode mnie, wczorajsze bieganie musiało poczekać do dzisiaj. Synek pochorował się, więc trzeba było się nim zająć, poza tym poranne opady deszczu, skutecznie pokrzyżowały mi plany treningowe. A skoro trening musiał poczekać do dzisiaj, to naturalną rzeczą jest to, że musiał być inny.

Po przepracowanej nocy, budzik nastawiłem na godz. 14, bo nie lubię spać długo tylko szybko, więc 5 godzin snu w zupełności mi wystarcza.

Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, mym oczom ukazało się tak bardzo ostatnio upragnione i wyczekiwane słońce, do tego temperatura +6 stopni - to musiał być dobry dzień na trening.

W szybkim tempie wrzuciłem na siebie biegowe rzeczy, banan, łyżka miodu, szybka kawa i do boju.

Założenie na dzisiaj - zrobić szybkie 10 km.
Od jakiegoś czasu staram się byś bardzo konsekwentny w swoich postanowieniach - jeśli sobie coś zakładam, robię to.

Wstępnie chciałem zrobić sobie kilka szybkich przebieżek, ale jakoś tak wyszło, że od pierwszych metrów biegło mi się wspaniale i nawet zamknięty jak zawsze przejazd kolejowy, nie zniechęcił mnie do zrobienia planu na 100% ;)

Biegłem dzisiaj jak zaczarowany, nogi same niosły mnie do przodu, a w głowie szalała tylko myśl - SZYBCIEJ ;) i udało się.

Jutro kolejny trening, mam nadzieję że pogoda dopisze ;)

Po mojej zeszłorocznej kontuzji nie pozostał praktycznie żaden ślad. Czasami odczuwam tylko coś tam w nodze, ale generalnie jest coraz lepiej. Przygotowania do Orlen Warsaw Marathon trwają.
Czas powoli zwiększać kilometraż i intensywność treningów.

Do jutra ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz