piątek, 9 stycznia 2015

Trening 09.01.2015r. - Dmucha, wieje, pada



Dzisiaj mamy kolejny dzień w którym pogoda nas nie rozpieszcza. Znowu jest wietrznie, ponuro, zimno i deszczowo. Przy takiej pogodzie to najlepszym co można zrobić, jest wypicie gorącej herbaty z miodem i cytryną i położenie się spać, albo oglądanie godzinami tv.
No ale trening sam się nie zrobi, a ja nie lubię zalec na kanapie i bezczynnie godzinami wpatrywać się w tv.

Dzisiaj długo zbierałem siły i motywację do biegu, a wszystko przez zachmurzone niebo i fakt, że nie dorobiłem się jeszcze kurtki przeciwdeszczowej.

W planie na dzisiaj miałem bieg przez Rajkowy do Rudna i z powrotem do domu. Niestety pogoda była tak niepewna, że wolałem nie oddalać się za bardzo od domu, jedynym więc wyjściem zostało biegać w koło Pelplina naszą obwodnicą.
Wiatr hulał na całego. Między budynkami nie była tak bardzo odczuwalny chłód, jak na obwodnicy, gdzie są tylko odsłonięte pola.
Wiatr po raz kolejny w planie miał powstrzymać każdego, komu do głowy przyszło wyjście w domu i zrobienie kilku kilometrów ;)

Dzisiaj najgorszym odcinkiem biegu okazał się ten od skrętu na Klonówkę, aż do ronda przy Górze Jana Pawła II, gdzie wiatr szalał na całego, wiejąc mi prosto w twarz... cudem było utrzymywanie stałego tempa biegu, do tego zaczął padać deszcz, którego krople tak jak wiatr, trafiały mi prosto w twarz.
Po przebiegnięciu jednego okrążenia  (ok 7,70 km), pomimo trudnych warunków pogodowych zrobiłem drugie i tak wyszło na dzisiaj ponad 15 km ;) A dzięki temu, że tak mocno wiało, do domu przybiegłem prawie suchy :)

Nigdy nie zapominajcie po bieganiu się dobrze rozciągnąć ;) Rozciąganie sprawia, że jesteśmy mnie podatni na kontuzje.

Trzymajcie się ciepło w ten zimowo-jesienny dzień ;]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz