środa, 4 marca 2015

Trening 04.03.2015r.


Ledwo co dzisiaj otworzyłem oczy - śnieg! Masakra !

Czy ta pogoda nie może być normalna?

Wiatr hulał na maxa, do tego przelotne opady deszczu.

Nie lubię biegać po południu, ale dzisiaj jakoś tak wyszło. Bieg w Pelplinie sam się nie zorganizuje ;)
Poza tym nie mam zamiaru opuszczać treningów, tym bardziej że maraton w Warszawie zbliża się wielkimi krokami - 52 dni, czyli czas wziąć się za solidne szlifowanie formy.

Ledwo co wybiegłem z domu, od razu uświadomiłem sobie, że dzisiejszy dzień to jeden z tych który lepiej spędzić w domu....ale... nie ma złej pogody do biegania, są tylko słabe charaktery, a ja ze swoim muszę walczyć.




Początkowo biegło mi się jakoś ociężale, lecz na 2 km złapałem rytm i wyszła nawet niezła średnia ;)
Skoro za oknem panowała kiepska pogoda, postanowiłem zrobić dwa okrążenia wokół miasta.
W razie gdyby nagle miała zerwać się ulewa, to z każdej strony blisko mam do domu ;) Taki patent :P
Coraz bardziej lubię naszą obwodnicę. Co prawda jest wymagająca, ale przy takim wzrostach i spadkach można fajnie trenować podbiegi, przebieżki, siłę biegową itd.
Dzisiaj drugi trening w nowych butach. Wnioski? Noga która ostatnio mnie pobolewała, coraz mniej jest odczuwalna, czyli czas na zmianę obuwia był już dużo wcześniej.
Po drugim treningu ciężko jest mi jeszcze ocenić buty. Moje nogi musi się najpierw dobrze z nimi dopasować. Po dzisiejszym biegu wiem jedno - buty mają potencjał do szybkich biegów, muszę tylko dobrze z nich prędkość wycisnąć i dobrać dobre skarpety, żeby nie obetrzeć sobie stóp.
Jutrzejszy dzień standardowo spędzę w pracy, więc chociaż Wy możecie sobie pobiegać ;)

Do następnego ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz