Jak
wiecie, nie lubię biegać popołudniami ani wieczorami, ale co zrobić.
Treningu nie odpuszczę, więc skoro żonka była w pracy, synkiem trzeba
było się zając.
W sumie nie mogłem się doczekać treningu po ciemku.
Dzisiaj mogłem w końcu wypróbować wygraną w konkursie u ABC Początkującego Biegacza latarkę czołową firmy VARTA.
Powiem
szczerze, że trochę sceptycznie nastawiony byłem do biegania z lampką
na czole, od dzisiaj zmieniam zdanie! Specjalnie do testu wybrałem sobie
trasę, gdzie miejscami jest ciemno jak w ... NOCY :P i naprawdę latarka
sprawdza się znakomicie. Źródło światła jest podzielone jakby na dwa z
czego światło mocniejsze świeci idealnie tak gdzie chciałem, a dodatkowo
w koło tworzy się swego rodzaju duży okrąg, który delikatnie doświetla
wszystko w zasięgu mojego wzroku. Gumki, które trzymają całą latarkę są
mocne, świetnie regulowane i dość szerokie aby idealnie przylegać do
głowy, dodatkowo sprawiają, że czapka lepiej leży na głowie i dodatkowo
zakrywa uszy, co jak dla mnie jest bardzo ważne.
Szczerze
polecam latarkę firmy VARTA, z której będziecie zadowoleni na 100%.
Jeszcze nie wiem jak wygląda sprawa z żywotnością baterii, ale dla
zaspokojenia własnej ciekawości, jeszcze kilka razy przelecę się po
ciemku ale z rana haha :D
Dzisiaj jak widać, delikatna dyszka dla rozruszania nóg przed jutrzejszym całym dniem w pracy.
Mam
coś takiego, że jak biegam w nocy, to zawsze trochę wolniej, jakby
ostrożniej stawiam kroki ze strachu przed kontuzjami. To chyba
pozostałość po ostatnim urazie.
Trzymajcie się ciepło i nie poddawać się ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz