wtorek, 9 grudnia 2014

Trening 08.12.2014 - walka z wiatrem


Wczorajszy trening to była istna walka z wiatrem. Miejscami wiało tak mocno, że miałem wrażenie że w ogóle nie biegnę, no ale udało się kolejny raz. Od czasu kontuzji minęły dwa miesiące, a miesiąc jak powróciłem do treningów. Podsumowując: noga nadal daje o sobie znać, co w kolei sprawia że boję się biegać jeszcze szybciej. Myślę że w głowie każdego biegacza jest jakaś blokada czasowa. Pomimo że chciałoby się biec dalej, szybciej, mocniej ... coś w głowie podpowiada, że to jeszcze nie czas na rumakowanie :P Nie mogę doczekać się powrotu do formy z przed kontuzji ;/ Niestety kontuzje są wpisane w każdą dyscyplinę sportu, nie da się ich uniknąć, a najgorsze jest to, że przytrafiają się sportowcom zawsze a nieodpowiednim momencie niwecząc dalsze plany, Tak też było ze mną. Po pierwszym w tym roku w styczniu skręceniu stawu skokowego w miarę szybko odzyskałem poprzednią formę, a nawet zrobiłem większe postępy niż wcześniej ... waga sukcesywnie spadała, treningi były coraz mocniejsze, siła biegowa i prędkość rosły w zadziwiającym tempie. Po drugim skręceniu stawu skokowego nie jest już tak jak poprzednio. Wydaje mi się że rehabilitacja wlecze się, przeciąga na kolejne tygodnie i miesiące. Kontuzje budują psychikę biegacza, uodparniając ją na porażki, gorsze dni i kontuzje, które przytrafiają się każdemu.
No zobaczenia jutro gdzieś na trasie kolejnego treningu ... ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz