poniedziałek, 4 maja 2015

03.05.2015r. - XXV Sztumski Bieg Solidarności (10km)

Hej !

Skoro 3 maja jest świętem narodowym to jednym z ciekawszych sposobów na uczczenie tego dnia było wzięcie udziału w zawodach biegowych ;)
W ten właśnie dzień odbywał się w Sztumie 25 jubileuszowy Bieg Solidarności na który pojechałem z żoną, synkiem i kolegę. Start w zawodach od samego początku chciałem potraktować treningowo tym bardziej, że minął dopiero tydzień po maratonie w stolicy i organizm na pewno nie zdążył się zregenerować.
Na miejscu byliśmy około godziny 12 więc do startu biegu głównego pozostały nam 3 godziny. Jako, że za ponad miesiąc organizujemy w Pelplinie bieg na 10 km to zawodu w Sztumie były dobrą okazją aby rozreklamować nasz bieg. Organizator pozwolił mi włożyć do każdego z pakietów startowych naszą ulotkę z informacją o biegu a resztę rozdałem napotkanym na mieście biegaczom.

Od samego rana towarzyszyła nam dobra pogoda, a święcące słońce ładowało wszystkim wokół akumulatory ;)

Organizator pomyślał także o najmłodszych uczestnikach biegu organizując biegi towarzyszące w różnych kategoriach wiekowych, a także bieg rodzinny z którym wziąłem udział biegnąc z synkiem 150 metrów :))


Po biegu każdy maluch dostał pamiątkowy medal i torbę słodkości więc radość Kubusia była ogromna ;)
Przyszedł czas na bieg główny. Do startu stanęło 251 biegaczy.
Przed startem spiker zaprezentował nam 10 najlepszych biegaczy którzy mają największą szansę na wygraną w tym dwóch Kenijczyków ;/ Po prezentacji ustawiliśmy się na pierwszej linii startu która oddalona była od drugiej o jakieś 100 metrów. Dystans pomiędzy tymi strefami przebiegliśmy - był to start honorowy po którym rozpoczął się start ostry. Trasa prowadziła wokół jeziora sztumskiego oraz kilkoma ulicami miasta - dwie pętle.

Pierwszą pętle przebiegłem w dość dobrym tempie wyprzedzając po drodze sporą grupę biegaczy. Trzymam się zawsze swojej zasady: na starcie najlepiej ustawić się z tyłu i wyprzedzać, niż stanąć z przodu stawki i być wyprzedzanym ;)
Przy drugiej pętli nie było już tak dobrze bo na 6 kilometrze ktoś z gapiów puścił luzem średniej wielkości psa który trochę pogonił biegaczy po czym podbiegł do mnie i ugryzł mnie w nogę. Całe szczęście nie przegryzł mi skóry ale do mety odczuwałem gól po ugryzieniu.
Ludzie to nie mają za grosz rozumu - widzą, że trwa bieg a mimo to poszczają psy luzem !!!
Rozzłoszczony tą sytuacją zwiększyłem tempo biegu, wyprzedziłem jeszcze kilka osób dobiegając do kolegi z Pelplina a którym dobiegłem do samej mety ścigając się w koleżeńskiej atmosferze po samej mety. W odległości 100-150 metrów przed metą usłyszałem, że kolega zwiększa tempo, przeszedłem do sprintu i dzięki temu finiszowałem o sekundę szybciej :))

Chciałem bieg w Sztumie tempem treningowym ale oczywiście jak zawsze wyszło inaczej ;)
Udało mi się poprawić życiówkę - NOWY REKORD ŻYCIOWY NA 10 KM - 0:42:41 min/km ze średnią 4:16 na km. Zawody zakończyłem na 55 miejscu. Dodatkowo udało mi się poprawić 12 minutowy test coopera oraz czas na 5 km ;) Może niedługo uda się złamać magiczną granicę 40 minut na tym dystansie :P




Po biegu każdy biegacz dostał ciepły posiłek i gorącą lub zimną kawę od idee kaffee, a także izotonik albo piwo do wyboru ;)
Przed biegiem, w trakcie i po jego zakończeniu na miejscu panowała bardzo miła i rodzinna atmosfera.


Przed zakończeniem imprezy losowanie nagród poprawiło humor nie jednemu uczestnikowi ;)

 Na pewno przyjedziemy tu za rok - Polecam ;)

 Piona mocy dla wszystkich :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz